8 porad jesiennych

413380_6469Zainspirowana artykułem w „Zwierciadle” proponuję 8 jesiennych przyjemności:

1. Idź na długi spacer do parku i pozbieraj kasztany, żołędzie, kolorowe liście.

2. Zmień pościel na puchową, by cieplej było w nocy.

3. Wykorzystaj dynię – może jako dekorację do domu albo

4. Upiecz jabłka w piecu, z cynamonem.

5. Kup sobie nowy ciepły szal, czapkę i rękawiczki.

6. Wypij gorącą herbatę w parku.

7. Pobiegaj po stertach liści, porzucaj się ze swoimi bliskimi.

8. Idź w plener i namaluj jesień.

– Co jeszcze zrobisz?

DO DZIEŁA! ODZYSKASZ RADOŚĆ ŻYCIA:D

Bo zawsze masz wybór:)

1133804_47640439Kasia to kobieta, którą uwielbiasz mieć obok siebie. Zawsze jest w świetnym nastroju i zawsze ma coś pozytywnego do powiedzenia. Gdy ktoś pyta się jej o samopoczucie, zwykle odpowiada, „Gdybym miała czuć się lepiej, to pewnie oszalałabym ze szczęścia!”

Kasia pracowała jako managerka restauracji i zawsze, gdy zmieniała miejsce zatrudnienia, kelnerzy i obsługa restauracji rezygnowali z pracy i przenosili się razem z nią. Działo się tak dlatego, gdyż Kasia wspaniale oddziaływała na ludzi. Była naturalnym motywatorem dla nich. Jeśli jakiś pracownik miał słabszy dzień, Kasia zawsze potrafiła przekonać tą osobę do spojrzenia z pozytywnej strony na daną sytuację. Widząc jej podejście do życia, przyjaciele i znajomi zachodzili w głowę, jak ona to robi, w końcu koleżanka zapytała: „Zupełnie nie rozumiem. Nie można być pozytywnie nastawiony przez cały czas. Jak ci się to udaje?” Kasia odpowiedziała: „Każdego poranka budzę się i mówię sobie, Kasiu, masz dzisiaj do wyboru: możesz być w dobrym humorze lub w złym humorze. Wybieram bycie w dobrym humorze. Za każdym razem, gdy coś złego się wydarzy, mogę wybrać bycie ofiarą lub mogę się czegoś nauczyć z tego, co mi się przydarzyło. Wybieram naukę. Za każdym razem, gdy ktoś przychodzi do mnie ponarzekać, mogę to zaakceptować lub znaleźć jakąś pozytywną stronę życia. Wybieram pozytywną stronę życia.” „Jasne, tyle że to wcale nie jest takie proste!” zaprotestowała koleżanka Kasi. „To jest proste” odpowiedziała Kasia, „Życie kręci się wokół wyborów. Jeśli pozbędziesz się całej otoczki, to każda sytuacja jest wyborem. Wybierasz sposób, w jaki zareagujesz na daną sytuację. Wybierasz sposób, w jaki ludzie będą wpływali na twój nastrój. Wybierasz bycie w dobrym nastroju i w złym nastroju. Wszystko sprowadza się do tego, że od ciebie zależy sposób, w jaki przeżywasz swoje życie.”

Przyjaciółka Kasi przemyślała to, co usłyszała i wkrótce założyła swój własny biznes. Straciła kontakt z Kasią, ale często przypominała sobie słowa dobrej koleżanki, dokonując wyborów w życiu zamiast jedynie reagować.

Parę lat później usłyszała, że Kasia popełniła błąd, którego w biznesie restauracyjnym nigdy nie można popełniać. Zostawiła otwarte tylne drzwi restauracji, gdy z rana otwierała biznes. Do budynku wdarło się trzech uzbrojonych rabusiów. Gdy, z pistoletem przy skroniach, Kasia próbowała otworzyć sejf, ze zdenerwowania pomyliła kombinację cyfr. Napastnicy spanikowali i ją postrzelili. Na szczęście szybko ją odnaleziono i przewieziono na pogotowie. Po wielu godzinach operacji i tygodniach rehabilitacji Kasia została zwolniony ze szpitala z fragmentami pocisków wciąż tkwiącymi w jej ciele.
Sześć miesięcy później znowu spotkała się ze starą przyjaciółką. Gdy ta zapytała Kasi, „Jak się miewa?”, Kasia po swojemu odpowiedziała „Gdyby miało być lepiej to pewnie oszalałbym ze szczęścia, chcesz zobaczyć moje blizny?” Przyjaciółka odmówiła, ale zadała jej pytanie o myśli, jakie pojawiły się w jej głowie podczas napadu. „Pierwszą rzeczą, o jakiej pomyślałem było to, że powinnam była zamknąć te tylne drzwi,” odpowiedziała Kasia. „Potem gdy leżałam na podłodze, pamiętam, że miałam do wyboru, mogłam żyć lub mogłam umrzeć. Wybrałam życie.” „Bałaś się? Straciłaś przytomność?” spytała przyjaciółka. Kasia kontynuowała, „ratownicy byli wspaniali. Wciąż powtarzali mi, że wszystko będzie w porządku. Jednak gdy wtoczono moje łóżko na intensywną terapię zauważyłam wyraz twarzy chirurgów i pielęgniarek. W ich oczach byłam trupem. Wiedziałam, że muszę coś zrobić.” „Co takiego zrobiłaś?” zapytał kumpela. „Była tam taka wielka pielęgniarka ciągle wykrzykująca pod moim adresem jakieś pytania”, kontynuowała Kasia. „Zapytała mnie czy jestem na coś uczulona. „Tak” odpowiedziałam. Chirurdzy i pielęgniarki przerwali pracę, czekając na moją odpowiedź. Wzięłam głęboki wdech i wykrzyczałam, „Na pociski!” Gdy wszyscy zaczęli się śmiać powiedziałam im, „Wybieram życie. Operujcie mnie tak jakbym była żywa a nie martwa”.
Kasia przeżyła dzięki umiejętnościom lekarzy, ale również dzięki swojej niezwykłej postawie.

Każdego dnia mamy wybór, by żyć pełnią życia. Mamy wybór. Zacznij od swojej postawy.

– A teraz przy najbliższej okazji dokonaj wyboru. Dasz radę?

Jak poprawić swoje samopoczucie?

Stoję w długiej kolejce do kasy, narasta we mnie wściekłość, zniecierpliwienie, czuję, że zaraz wybuchnę, bo śpieszę się… Byłaś kiedyś w podobnej sytuacji? Co można wtedy zrobić, aby pojawił się spokój? Proponuję proste ćwiczeni, które z czasem może wejść Ci w nawyk;) Na sobie z sukcesem wypróbowałam:)

Zatrzymaj się i zacznij obserwować otoczenie do momentu, w którym dostrzeżesz coś fajnego, przyjemnego, pięknego, zadziwiającego: „kobieta obok ładnie wygląda w tej sukience”; „dziewczynka robi śmieszne miny do swojego brata”; „okna są czyste,  przez nie widać bezchmurne, błękitne niebo”.

372581_2681Podobnie działa dobre słowo w relacjach z bliskimi. Zachęcaj, dawaj dowody uznania. Lepiej powiedzieć „dobrze umyłeś talerze” zamiast mówić ”znów zapomniałeś o kubkach”. Pewnie następnym razem zarówno kubki, jak i talerze zostaną umyte.

Popraw sobie samopoczucie, częściej się uśmiechaj i zwracaj uwagę na ważne rzeczy!

Bajka o ciepłym i puchatym

Bardzo popularna bajka, którą chcę przypomnieć:

Bardzo dawno temu, gdzieś daleko, było dobre miasto. Jego mieszkańcy żyli szczęśliwie, śmiali się, bawili i nigdy nie chorowali. W mieście tym było bardzo dużo puchatego
i puszystego. Puchate było miękkie, puszyste, bardzo lekkie i miłe w dotyku. Ludzie mieli taki zwyczaj, że, kiedy spotykali się ze sobą, dzielili się puchatym i puszystym mówiąc: „Tobie puchate i mnie puchate, mnie puchate i Tobie puchate”. A kiedy się dzielili puchate
i puszyste rosło i było go jeszcze więcej. Tak trwało bardzo długo i ludzie nauczyli się, że kiedy puchate i puszyste rośnie ich życie staje się piękniejsze, serca wypełniają się miłością, a ciało jest zdrowsze.

Pewnego dnia do szczęśliwego miasta przybyła czarownica. Czarownica jeździła po całym świecie i sprzedawała ludziom swoje czary i lekarstwa. Jednak w dobrym mieście nikt nie chciał kupować lekarstw i nie potrzebował czarów, bo wszyscy byli zdrowi i szczęśliwi.

Czarownica chodziła po mieście przyglądała się ludziom i ich zwyczajom i nie rozumiała, dlaczego nie może niczego sprzedać. Po pewnym czasie zorientowała się, że wszystkiemu winne jest puchate. Kiedyś obserwując jak ludzie się nim dzielą postanowiła uwolnić ich od puchatego i puszystego i powiedziała do jednego z mieszkańców: „Wiesz? To puszyste i puchate, które dostałeś od swojego przyjaciela, to wcale nie było jego ciepłe i puchate. On oddał Ci tylko to, co wczoraj dostał od Ciebie”. A do innego mieszkańca powiedziała: „Czy zauważyłeś, że Twój sąsiad dał Ci wczoraj mniej ciepłego i puchatego niż Ty dałeś jemu?”

Krążyła po mieście tak długo, aż zatruła ludziom serca i ludzie zaczęli się sobie nieufnie przyglądać. Coraz rzadziej dzielili się puchatym i puszystym i chowali je w domach
i szufladach zazdrośnie strzegąc i bojąc się, że je stracą. A puszystego i puchatego, którym nikt się nie dzielił było coraz mniej.

Pewnego dnia czarownica dała jednemu z mieszkańców trochę kolczatego i powiedziała: „Tobie kolczaste i mnie kolczaste, mnie kolczaste i Tobie kolczaste”. I kolczaste urosło. Ludzie zaczęli się dzielić ze sobą kolczastym. Pojawiły się choroby, szczęście zaczęło znikać z dobrego miasta, a ludzie stali się smutni i niemili dla siebie. Mijały dni, miesiące i lata. Czarownica sprzedawała ludziom swoje lekarstwa i stawała się coraz bogatsza. Kiedy potrzebowała więcej pieniędzy dzieliła się z ludźmi kolczastym i wtedy ludzie więcej chorowali i przychodzili do niej po leki.
Szczęsliwie, dwoje dzieci bawiąc się ze sobą na strychu znalazło w starej skrzyni puszyste i puchate, które dorośli dawno temu schowali, żeby nikt im nie zabrał. Kiedy je oglądali rozerwali je na dwa kawałki i podzielili między siebie. I puszyste i puchate natychmiast urosło, a dzieci poczuły, że w ich sercach pojawiła się jakaś radosna nuta. Pobiegły do rodziców i podzieliły się z nimi mówiąc: „Tobie puchate i mnie puchate”.
I puchate znów urosło.

Od tej chwili ludzie zaczęli ponownie dzielić się ze sobą puszystym i puchatym i w ich sercach pojawiło się więcej szczęścia i radości, a ciała mniej chorowały. Wtedy przypomnieli sobie o starym zwyczaju i dawnych czasach. Wypędzili złą czarownicę i starali się dzielić jak największą ilością puszystego i puchatego. Jednak w ich mieście istniało także kolczaste, które kiedyś podarowała im czarownica.

I odtąd ciepłe i puchate krąży między ludźmi na przemian z kolczastym i tylko od ludzi zależy, czym się ze sobą dzielą. A to, czym się podzielą rośnie wypełniając ich serca
i myśli.

– Co ciepłego podarowałaś swoim bliskim dzisiaj?
– Co puchatego wręczyłaś sobie?
– Jak często Ci się to zdarza?

 

Dziekuję za…

Bałagan, który muszę posprzątać po imprezie, bo to oznacza, że mam przyjaciół.
Podatki, które muszę zapłacić bo to oznacza, że jestem zatrudniony.
Trawnik, który muszę skosić, okna które trzeba umyć i rynny, który
wymagają naprawy, ponieważ to oznacza, że mam dom.
Ubranie, które jest troszeczkę ciasne, bo to oznacza, że mam co jeść.
Cień, który patrzy kiedy pracuję. Ponieważ to oznacza, że jestem na słońcu.
Ciągłe narzekanie na rząd, ponieważ to oznacz, że mamy wolność słowa.
Duży rachunek za ogrzewanie, bo to oznacza, że jest mi ciepło.
Panią, która siedzi za mną w kościele i drażni swoim śpiewem, ponieważ to oznacza, że słyszę.
Stosy do prania i prasowania, ponieważ to oznacza, że moi ukochani są blisko.
Budzik, który odzywa się co rano, bo to oznacz, że żyję.
Zmęczenie i obolałe mięśnie pod koniec dnia, ponieważ to oznacza, że
byłem aktywny.

– Za co Ty podziękujesz dzisiaj? Wymień, co najmniej 5 rzeczy.

Wesoły Kierowca Autobusu

Spotkała mnie dzisiaj niezwykła sytuacja. Gdy wsiadłam do autobusu, kierowca przez głośnik powiedział: „Witaj Czerwony Kapturku w wesołym autobusie.” Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam! 😉 Odwróciłam się i dostrzegłam uśmiechniętego kierowcę, który w ten sposób rozmawiał z pasażerami – witał ich, żegnał, komentował na wesoło ubiór, zachowanie. Jechałam w TYM autobusie tylko, a może aż 10 minut, a spędzony w nim czas wprowadził mnie w radosny nastrój. Zresztą nie tylko mnie, odniosłam wrażenie, że wszystkich pasażerów. Osoby otworzyły się, zaczęły ze sobą rozmawiać, komentować zachowanie nietypowego kierowcy.
Cała ta sytuacja zmusiła mnie do refleksji:
– Jak często witamy obcych ludzi z uśmiechem?
– Jak często dajemy pozytywne „głaski”* obcym osobom?
– Jak często dostrzegamy i doceniamy takie chwile?
Jeśli właśnie czytasz ten post, zastanów się, co się niezwykłego wydarzyło dzisiaj w Twoim życiu. Co zamierzasz zrobić z tym odkryciem? Ja proponuję, abyś delektowała się pozytywnym wspomnieniem tej sytuacji i podzieliła ze swoimi bliskimi. Jednocześnie same możemy być „Wesołym Kierowcą autobusu”. Ja zacznę od dziś 🙂

*głaski – wszelkie bodźce, pozytywne i negatywne, jakie dostajemy od innych ludzi. Naukowo stwierdzono, że bez odpowiedniej porcji głasków człowiek nie może żyć (analiza transakcyjna).

Odnośnik

Krótkometrażowy film o wewnętrznej przemianie, sensie życia, czyli przedstawiam Wam Nicka Vujicica (jeśli jeszcze go nie znacie). Ten niesamowity człowiek urodził się bez kończyn i odnalazł miłość, szczęście, radość życia.

Możesz zrobić, co tylko zechcesz, a „im cięższa jest walka, tym wspanialsze zwycięstwo”.

O co ostatnio walczyłaś?
Kiedy to było?
Jakie trudności pokonałaś?
Co ta walka zmieniła w Twoim życiu?
Czego się nauczyłaś?
O co teraz chcesz powalczyć?